Uważam, że przyrządzanie dzisiejszej sałatki ma działanie terapeutyczne. Krojenie warzyw działa na mnie tak, jak lepienie pierogów. Czyli doskonale sprawdza się gdy mam ciężki dzień i potrzebuję powtarzalnej czynności, żeby się odprężyć. Tylko w przeciwieństwie do pierogów, ta sałatka to samo zdrowie! Nie jedzcie jej jednak przy osobach nadwrażliwych na chrupanie :D Surówka sprawdzi się jako samodzielny posiłek, ale także jako dodatek np. do grillowanej ryby – tuńczyka albo łososia.
I jak zwykle kilka porad. Myślę, że lepiej niż orzechy włoskie, sprawdzi się tu podprażony sezam. Całkiem dobrze wypadną też nerkowce albo pestki dyni. Jeśli nie macie mango, to trudno. Zamiast niego możecie wrzucić słodkie jabłko. Dodajcie dowolne zioła: szczypiorek, natkę pietruszki, koperek. Nie rezygnowałabym jednak z kolendry. Ona w połączeniu z chili i imbirem dodaje tego fajnego, azjatyckiego twista.
- 1 kalarepa
- 1 duża marchewka (lub 2 małe)
- 5-6 rzodkiewek
- 1 średni ogórek szklarniowy lub 2 gruntowe
- pół mango
- pół awokado
- 3 łyżki posiekanych ziół (u mnie wszystkie które miałam "na stanie" - kolendra, koperek, dymka)
- 1 łyżka posiekanych orzechów włoskich (najlepiej sprawdzi się podprażony sezam, ale możecie użyć dowolnych orzechów)
- 1 łyżka octu ryżowego
- 1 łyżka soku z cytryny
- szczypta ksylitolu, erytrolu, cukru trzcinowego
- 1/3 łyżeczki płatków chili lub ostrej papryki
- 2 cm startego świeżego imbiru
- 1 przeciśnięty ząbek czosnku
- spora szczypta soli
- Wszystkie warzywa dokładnie myjemy. Marchew, kalarepę, mango i awokado obieramy.
- Warzywa i owoce kroimy w słupki. W przypadku ogórków możemy usunąć pestki - to głównie woda.
- Mieszamy pokrojone warzywa i posiekane zioła.
- Składniki dressingu łączymy. Polewamy gotową sałatkę. Posypujemy posiekanymi orzechami.