Ja wiem, że już prawie koniec sezonu, ale może jeszcze uda Wam się dostać dobry bób. Zawsze można poratować się tym mrożonym, pamiętając o tym, żeby go nie rozgotować i przelać zimną wodą zaraz po odcedzeniu, żeby zachować piękny zielony kolor.
Przepis jest inspirowany zdjęciem, które Małgosia Minta jakiś czas temu umieściła na swoim Instagramie.
- 0,5 kg bobu
- 0,5 kg młodych ziemniaków
- 250 g kurek
- 1 łyżka + 1 łyżeczka masła
- łyżka posiekanego koperku
- łyżka posiekanej cebulki dymki
- 2 plastry sera z niebieską pleśnią
- sól
- pieprz
- Ziemniaki dokładnie szorujemy, większe kroimy na połówki lub ćwiartki. Gotujemy w osolonej wodzie prawie do miękkości - nie mogą się rozpadać.
- Odcedzamy, przekładamy do naczynia żaroodpornego, dodajemy łyżkę masła i kilka razy potrząsamy naczyniem, żeby nam się wszystko ładnie roztopiło. Pieczemy do zrumienienia (u mnie było to ok. 12 minut w 220 z termoobiegiem).
- Bób gotujemy. Przelewamy lodowatą wodą, żeby zachował kolor. Obieramy.
- Kurki czyścimy i osuszamy. Większe grzyby kroimy na mniejsze części. Roztapiamy masło na patelni i smażymy kilka minut.
- Łączymy ziemniaki, bób, kurki, posiekane zioła i pokruszony ser.
- Ziemniaki możecie ugotować nawet dzień wcześniej, a potem 5-10 minut dłużej potrzymać w piekarniku.