Bardzo długo nie pojawił się tu przepis na mięsne danie. To nie tak, że całkiem z niego zrezygnowałam, ale faktem jest, że w domu zjadamy je bardzo rzadko.
Chodził za mną kurczak w panierce bardzo długo i wpadłam na pomysł zrobienia panierki a la panko przyjaznej insulinoopornym A jak jeszcze się okazało, że eksperyment z upieczeniem mięsa się powiódł, to postanowiłam podzielić się z Wami przepisem.
- 2 kromki chleba razowego (u mnie pszenno-żytni)
- 1 duża podwójna pierś z kurczaka lub 3 małe pojedyncze
- 1 kubek panko
- duże jajko
- mąka (u mnie graham)
- 1 łyżka oleju
- 1/2 łyżeczki ostrej papryki
- sól, pieprz
- Okrajamy skórkę i kroimy kromki w kostkę.
- Pulsacyjnie miksujemy w blenderze na wyraźnie grubą bułkę tartą.
- Rozsypujemy okruchy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Suszymy 30 minut w 150 stopniach (sprawdźcie, ma być chrupiąca).
- Piekarnik rozgrzewamy do 200 stopni. Mięso oczyszczamy i dzielimy na mniejsze kawałki - niech będą jednakowej grubości.
- Przygotowujemy trzy głębokie talerze - jeden z panko, drugi z mąką, a trzeci z jajkiem rozbełtanym z solą, pieprzem, papryką i olejem.
- Kurczaka obtaczamy kolejno w mące, jajku i panko.
- Pieczemy 15 minut (grubsze kawałki 20 min).
- Ja kurczaka podałam na warzywnej sałatce: słupki ogórka, wstążki marchewki, czerwona kapusta i pędy bambusa. Do tego świeża mięta i kolendra. Sos zrobiłam z łyżki jogurtu greckiego, łyżki majonezu, łyżeczki srirachy i soku z połowy limonki.