28 marca 2015

Gdzie na śniadanie w Krakowie? Część druga.

Zapraszam Was serdecznie na stronę, na której zgromadziłam wszystkie śniadaniowe miejsca, które udało mi się odwiedzić:

button

 

Nasze weekendowe, poranne wycieczki w poszukiwaniu śniadań idealnych wciąż trwają. Od ostatniego wpisu, który możecie znaleźć tutaj, odwiedzaliśmy stare sprawdzone miejsca, ale też kilka nowych. Pięć z nich opiszę poniżej.

wesola

Wesoła Cafe

ul. Rakowicka 17, Kraków

www

Najnowsze odkrycie. Fantastyczne wnętrze, genialny neon na ścianie, smakowicie wyglądające ciasta przy barze, a do tego pyszne jedzenie w całkiem sensownej cenie. Nie do końca wiedząc jakie porcje dostaniemy, wybraliśmy dwa zestawy Hard ze słonymi talerzami. Ja wybrałam Słony talerz z pastami (hummus z marchewką, pasta z białej fasoli i tymianku, pasta z suszonych pomidorów i tapenada) i dwa jajka na miękko, a Krzyś wziął Słony talerz mix (szynka, ser, twarożek, pasta jajeczna) i jajecznice z szynką. Do obu zestawów dołączona była jeszcze mała sałatka, pieczywo, masło i napój (kawa, soku lub herbata). W czasie oczekiwania obserwowaliśmy potrawy zamawiane przez innych gości. Kanapki i bajgle prezentowały się niezwykle okazale. Gdy dostaliśmy swoje porcje okazało się, że nazwa Hard powinna nam coś zasugerować Ledwo nam się to wszystko pomieściło na stoliku przy oknie (jednym z dwóch wolnych mimo porannej pory). I tak samo ciężko było zmieścić to w żołądku. Uważam, że 25 zł za takie śniadanie z kawą to dobra cena. Wyszliśmy bardzo zadowoleni i wiemy, że jeszcze tam wrócimy (Krzyś na kanapkę, ja na owsiankę lub jaglankę).

 

bunkier

Bunkier Cafe

pl. Szczepański 3a, Kraków

www

Gdy dostaliśmy menu śniadaniowe zaczęłam się zastanawiać czy na pewno jesteśmy na Plantach – karta identyczna jak w Alchemii od Kuchni! Nie jestem aż tak zorientowana w temacie krakowskich knajp, ale przypuszczam, że właścicielem tych dwóch miejsc musi być ta sama osoba Poziom więc jest bardzo podobny, ale nie taki sam. Wybraliśmy jajka florentyńskie i jajka regionalne. Oba poprawne, ale sos holenderski gorszy niż na Kazimierzu. Nie mogę teraz znaleźć aktualnego menu śniadaniowego AOK, ale wydaje mi się, że ceny samych dań są w Bunkrze kilka złotych niższe (za to nie ma zniżki na kawę do śniadania, więc koniec końców wyniki pewnie jest identyczny). Widok na Planty jest przyjemniejszy niż ten na ulicę Estery. Biorąc pod uwagę wszystkie plusy i minusy, żadne z miejsc nie ma znaczącej przewagi – jest remis!

 

hamsa

Hamsa

ul. Szeroka 2, Kraków

www

Kto mnie zna, wie że od dnia w którym go poznałam (przy okazji zakupu pudełeczka od Hummus Amamamusi podczas pierwszego festiwalu Najedzeni Fest), kocham hummus miłością wielką. Widać to bardzo często na moim instagramowym profilu (o, na przykład tutaj). Naturalną konsekwencją tej miłości były odwiedziny w miejscu, które hummus ma w nazwie, czyli HAMSA Hummus & Happiness Israeli Restobar. Po raz pierwszy udaliśmy się tam w pewien pochmurny sobotni poranek na początku tego roku. Wtedy hummusu nie zjadłam Zamówiliśmy za to szakszukę z fetą oraz śniadanie jerozolimskie (chleb laffa, oliwki, ser labneh, sałatka z sosem tahini, dwa jajka sadzone). Oba dania bardzo nam smakowało. Ja się najadłam, Krzyś swoją porcją szakszuki niestety trochę mniej. Kawa w cenie śniadania.

 

kolanko

Kolanko no 6

ul. Józefa 17, Kraków

www

Udało nam się także wreszcie (kilkukrotnie) dotrzeć na słynne już weekendowe śniadanie w Kolanku no 6 na krakowskim Kazimierzu. Nie posiadam niestety swoich zdjęć (te powyżej pochodzą z facebooka), ale wierzcie mi że warto się tam wybrać. Za 18 złotych skorzystacie z bufetu śniadaniowego (w tej kwocie także napoje), na którym znajdziecie chyba właściwie wszystko, co chcielibyście zjeść o poranku. Jajka w różnych formach (jajecznica, na twardo, faszerowane), pasztety (zarówno mięsne jak i te wegetariańskie(, przeróżne dodatki do płatków z mlekiem, kilka rodzajów sałatek, pasty do pieczywa, wędliny, a także coś słodkiego, gdy już pierwszy głód zostanie przez nas zaspokojony. Warto odwiedzać ich profil na facebooku, często pojawiają się informacje o tym czego możecie się spodziewać następnego dnia.

 

milkbar

Milkbar Tomasza

ul. św. Tomasza 24, Kraków

www

Żeby nie było tak, że wszystko mi się podoba, to na koniec recenzja mniej pozytywna. Milkbar w okolicy krakowskiego Rynku z barem mlecznym w normalnym rozumieniu ma oczywiście niewiele wspólnego. Wnętrze przyjemne, obsługa uprzejma (wbrew temu co zdarzało mi się wcześniej usłyszeć). Zamówiliśmy dwa zestawy śniadaniowe: ja wybrałam jajka w koszulkach na szpinaku z boczkiem, a mój towarzysz śniadanie irlandzkie. On był zadowolony, ja niestety mniej. Według mnie szpinak był zdecydowanie za tłusty. Nie spodziewałam się także posypania go żółtym serem. Jajka w koszulkach smakowały mocno octowo. Przyjmijmy więc, że jest to miejsce bardziej dla bardzo głodnych mężczyzn niż dla kobiet Za to naleśniki, które widziałam na stoliku obok wyglądały całkiem ładnie. Może za jakiś czas zdecyduję się zaglądnąć tam ponownie właśnie na nie.

 

Na dziś to tyle. Jeśli macie jakieś inne ulubione miejsca w Krakowie, w których zdarza Wam się zjeść śniadanie, to czekam na propozycje. Życzę Wam spokojnego wieczoru i smacznej niedzieli!

Facebookpinterestmail
recenzja Kategoria:

Tagi:

7 marca 2015

Fotorelacja z roślinnych warsztatów Jadłonomii

Warsztaty kulinarne staną się moim ulubionym sposobem spędzania weekendów Tym razem, nauczona zeszłotygodniowym doświadczeniem, uzbroiłam się w aparat. Mam więc dla Was krótką fotorelację z dzisiejszego, pierwszego krakowskiego spotkania z Jadłonomią, której chyba nie trzeba przedstawiać nikomu, kto choć odrobinę interesował się kuchnią roślinną. Mimo że z mięsa nie zrezygnowałam, to jednak większość mojej diety stanowią potrawy wegańskie i wegetariańskie, dlatego postanowiłam dowiedzieć się na temat takiego odżywiania nieco więcej. Gdy tylko pojawiła się informacja na temat tego wydarzenia, zaraz się na nie zgłosiłam.

Warsztaty zorganizowano w ramach festiwalu kulinarnego Najedzeni Fest. Jeśli nie macie jeszcze planów na jutrzejszy dzień, a Kraków nie jest od Was zbytnio oddalony to zachęcam do wybrania się na Małe Najedzeni Fest! – Roślinnie.

Zajęcia odbyły się w Studio Zabłocie. Organizatorzy zadbali o wszystkie detale. Przygotowaliśmy 12 potraw, które następnie wspólnie zjedliśmy.

stol1

stol2

produkty

garnki

burak

jarmuz

Chipsy z jarmużu przed włożeniem do piekarnika

 

stol

hummus1

Hummus klasyczny

 

hummus2

Hummus z bakłażanem

 

hummus3 

Hummus z burakiem

 

dynia

Cannelloni z dynią i szałwią

 

jablka1

Pieczone jabłka faszerowane soczewicą

 

jablka2

Jabłka zjedliśmy z żurawiną

 

warzywa

Pieczone warzywa z syropem z granatów

 

krem

Kokosowy krem z pieczonych buraków

 

salatka

Sałatka z jarmużu

 

sheperds1

shepherds

Shepherd’s pie

 

zuza

Marcie towarzyszyła Zuza

 

Gorąco polecam tego rodzaju imprezy wszystkim, którzy lubią gotować, lubią jeść i chcą wiedzieć więcej. 

Facebookpinterestmail
recenzja Kategoria:

Tagi:

20 stycznia 2015

Gdzie na śniadanie w Krakowie?

Zapraszam Was serdecznie na stronę, na której zgromadziłam wszystkie śniadaniowe miejsca, które udało mi się odwiedzić:

button

 

Jednym z fajniejszych sposobów wspólnego spędzania czasu, który wymyśliliśmy w zeszłym roku są sobotnie śniadania na mieście. Zrobiliśmy z tego nasz mały rytuał. Przyjemnie po całym tygodniu wstać rano i dostać świeże śniadanie przygotowane przez kogoś innego. A gdy dodamy do tego dobrą kawę to już istny raj Potem można zabrać się za cotygodniowe obowiązki, zakupy czy sprzątanie.
Pokażę Wam nasze dwa ulubione miejsca w Krakowie i krótko wspomnę o pozostałych. A na samym końcu – nie do końca na temat – znajdziecie informacje o najlepszym miejscu na śniadanie w Amsterdamie!


moment

Moment Resto Bar

ul. Józefa 26, Kraków

www

To tu jemy najczęściej. Stosunek ceny do jakości, wielkość porcji (aż za duża!), szybka obsługa i zmieniające się propozycje sezonowe to tylko część zalet tego miejsca. Ja staram się za każdym razem próbować czegoś innego, ale nawet “zwyczajne” jajka na szpinaku z pomidorkami koktajlowymi są tu pyszne

alchemia

Alchemia od Kuchni

ul. Estery 5, Kraków

www

To jedno z naszych nowszych odkryć na krakowskim Kazimierzu. Polecam szczególnie fanom jajek w koszulkach. Jajka są od kur z wolnego wybiegu jak zaznaczono w menu. Dbałość o detale (serwetki, papier z logotypem) czy urocze pojemniczki na sól, pieprz i oliwę też potrafi zachwycić.

Gdzie jeszcze jedliśmy?

Poza dwoma powyższymi miejscami, które lubimy najbardziej odwiedziliśmy kilkukrotnie znaną ze swoich śniadań Dynię Resto Bar. Spróbowaliśmy m. in. zestaw angielski, lanserski i omlet z kozim serem. I wszystko było smaczne, tylko zwyczajnie nie powalało na kolana. No może poza omletem, który bardzo mi smakował. Polecam to miejsce gdy poranki będą już ciepłe – śniadanie na świeżym powietrzu na dziedzińcu smakuje znacznie lepiej!

Raz udaliśmy się do restauracji Focha42. Miejsce to jest naprawdę bardzo przyjemne – zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz. I tak jak zupy czy desery tu uwielbiam (szczególnie krem czosnkowo-cukiniowy), tak śniadanie było tylko poprawne. Początkowo zamówiłam śniadanie fit, jednak po kilku minutach oczekiwania okazało się, że go nie ma. Zdecydowałam się więc na łososia zapiekanego ze szpinakiem. Porcja, jak się domyślałam, była niewielka (może tylko dla mnie ). Na szczęście kawa była smaczna. Krzyś tradycyjnie zamówił śniadanie angielskie. Wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że poza żółtkiem w jajku sadzonym płynne było również białko.

W Charlotte niestety mieliśmy pecha – nasze zamówienie zaginęło i koniec końców czas oczekiwania wydłużył się do 50 minut. A jak Polak głodny to zły. Szczególnie o poranku. Croque madame zamówione przez mojego towarzysza było – trzeba to przyznać – przepyszne. Ja wybrałam klasycznie śniadanie Charlotte. Tylko ze względu na długi czas oczekiwania udało mi się dostać i czekoladę, i konfiturę. Trochę szkoda, że normalnie w zestawie jest tylko jeden słoik.

Bococa Bistro odwiedzaliśmy przy okazji kupowania wegańskich ciast na Targu śniadaniowym, które zresztą były naszym drugim śniadaniem Śniadanie angielskie było przesolone, ale śniadanie słodkie było całkiem ok. Na kawę również nie narzekam. Szkoda tylko, że nie obniżają jej ceny w przypadku kupowania zestawów śniadaniowych jak to się dzieje w innych miejscach, bo koniec końców chyba to właśnie tu płaciliśmy najwięcej.

Zapomniałabym o Well Done! To miejsce najbardziej znane jest ze swoich burgerów i steków, których oceniać nie będę, bo nie miałam okazji spróbować. Polecam za to ich omlet z warzywami i bekonem – jest naprawdę bardzo sycący.

Na koniec subiektywny ranking krakowskich śniadań angielskich/amerykańskich, który prowadzi mój Krzyś – fan jajek sadzonych i grillowanego boczku:

1. Moment Resto Bar
2. Wake’n’Bake*
3. Dynia Resto Bar
4. Well Done
5. Jeff’s
6. Bococa Bistro
7. Focha 42

*O Wake’n’Bake nie pisałam, gdyż albo zostało zlikwidowane, albo zmieniło nazwę. W każdym razie z facebooka zniknęło. Trochę szkoda, bo było to bardzo fajne miejsce nad Wisłą.

Jak widać Kazimierz zdecydowanie góruje nad okolicami Rynku Stay tuned – w tym roku będziemy testować nadal!

greenwoods

Greenwoods

Amsterdam

Na koniec miejsce nieco od Krakowa oddalone. W czasie trzydniowej wycieczki do Amsterdamu odwiedziliśmy je dwa razy. Greenwoods ma dwie siedziby i stawia na ekologiczne produkty. Jest tam dość mało miejsca dlatego najlepiej wybrać się jak najwcześniej. Sos holenderski – niebo w gębie!

Facebookpinterestmail
recenzja Kategoria:

Tagi: