Bardzo słodko tu u mnie ostatnio. To chyba ten początek jesieni tak na mnie działa, że chce mi się włączać piekarnik i otaczać się pięknymi zapachami, które się z niego wydobywają. Do tego dochodzą podarunki od dobrych ludzi wokół: najpierw orzechy, teraz jabłka. No więc przetwarzam te cudne prezenty, część zamykam w słoiku, część zużywam na bieżąco. A takie zawijane drożdżówki chodziły za mną bardzo długo. Miały być klasyczne cinnamon rolls z samym cynamonem, ale postanowiłam dodać do nich trochę jabłkowego musu. Dzięki niemu są cudownie wilgotne. Ich wielkość zależy od tego jak rozwałkujecie ciasto i jak je pokroicie. Możecie pokroić rolkę na dwu- czy trzycentymetrowe kawałki, ale uważajcie wtedy na czas pieczenia, może się nieznacznie skrócić (ok. 20 minut).
Zostawiam Was z masą zdjęć. Miałam urocze modelki, więc nie mogłam się powstrzymać
- 200 g mąki pszennej
- 75 g mąki orkiszowej pełnoziarnistej (lub zwykłej pszennej)
- 3 łyżki cukru
- 1 łyżeczka suchych drożdży (ok. 4 g)
- 50 g masła
- 100 ml mleka
- 1 jajko
- 1 jabłko (użyłam złotej renety)
- 3 łyżeczki cynamonu
- 3 łyżki cukru trzcinowego
- 1 łyżka masła roztopionego
- garść orzechów włoskich
- 1 łyżka płynnego miodu
- W rondelku roztapiamy masło w mleku (nie zagotowujemy, masło ma się tylko rozpuścić). Jajko roztrzepujemy.
- W misce umieszczamy mąki, cukier i drożdże. Dodajemy mleko z masłem (ma być lekko ciepłe) i jajko. Wyrabiamy gładkie, elastyczne ciasto. Ja użyłam robota kuchennego z hakiem, ale można wyrobić ciasto ręcznie.
- Z ciasta formujemy kulę, umieszczamy ją w misce, przykrywamy czystą ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia na około 2 godziny.
- Jabłko obieramy, kroimy w drobną kostkę. Prażymy w rondelku, na niewielkim ogniu, dodając 3-4 łyżki wody. Mieszamy co jakiś czas, aż do uzyskania prawie gładkiej konsystencji. Zestawiamy z ognia.
- Jabłko mieszamy z masłem, cynamonem i cukrem.
- Ciasto rozwałkowujemy na prostokąt (podsypujemy mąką w razie potrzeby). Rozsmarowujemy nadzienie. Zawijamy rolkę z ciasta wzdłuż dłuższego boku. Kroimy na kawałki o długości 4-5 cm. Drożdżówki układamy w tortownicy lub okrągłym naczyniu żaroodpornym wyłożonym papierem do pieczenia. Odstawiamy do wyrośnięcia na 30 minut przykryte ściereczką.
- Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni. Drożdżówki pieczemy 22-25 minut (gdy za szybko brązowieją możecie je przykryć folią).
- Na kilka minut przed końcem pieczenia rozgrzewamy patelnie. Podprażamy posiekane orzechy włoskie. Ściągamy z ognia i dokładnie mieszamy z miodem.
- Wyłączamy piekarnik i wysuwamy blachę z drożdżówkami. Na wierzch każdej z nich nakładamy orzechy.
- Drożdżówki zostawiamy w lekko uchylonym piekarniku na 7-10 minut. Wyciągamy.